wtorek, 19 czerwca 2012

Rozmowa kontrolowana.

Najpierw przez dwa dni sygnał zajętości, w końcu dźwięk normalnego sygnału w słuchawce. Ostatecznie wreszcie dodzwaniam się do Mamy.
- Cześć kochanie, jest u nas Basia - słyszę już w na powitanie. Wiem, że sobie nie pogadamy. Ale co tam.
- O, to wiesz co, ja do ciebie zadzwonię później.
Jeszcze nie skończyłam zdania, a już słyszę, że Basia dostaje ode mnie pozdrowienia. Właściwie to od mojej Mamy, w końcu ja nie mam z nimi nic wspólnego. Polewam z tego trochę i coś tam jeszcze niby gadamy, ale drętwo, jak to na częściowym podsłuchu. Więc kolejny raz mówię:
 - Nie będę ci teraz przeszkadzać, skoro jest Basia, zadzwonię później.
- Ale w ogóle nie przeszkadzasz - przerywa mi Mama. Moment ciszy, po czym słyszę - Lato mamy w pełni, prawda?
 Umarłam ze śmiechu. Tekst roku. 

4 komentarze:

  1. Takie rozmowy są najlepsze:P
    Często prowadzę z Mamą podobną konwersację przez telefon. Jak nie ma mnie w domu to pytam się, czy Ferdek ok a Mama mówi "No trochę się zachmurzyło" albo "Tak, tak, piękna pogoda" - wszystko adekwatne do jego stanu:P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ech, coś czuję, że to lato w pełni to się przyjmie jako rodzinny temat żartów :)

      Usuń
  2. A te pozdrowienia rozmówców w imieniu dzieci to chyba specjalność matek. Moja robi to zawsze rozmawiając przez telefon w mojej obecności z kimś z rodziny lub wspólnych znajomych. Nawet jeśli pozdrawianie nie przyszło mi do głowy i słucham go z innego pokoju :)

    RH

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) w przypadku mojej Mamy to już standard, przypuszczam, że masz rację :)

      Usuń