Będzie krótko i na temat. Wzięłam dupę w troki i dałam się zaMORDować. Czyli że zdałam egzamin PJ.
Amen. :D
Dialog w samochodzie pod ośrodkiem - już po powrocie, kiedy byłam przekonana, że zaraz usłyszę, że niestety, ale kierowca to ze mnie nie będzie.
Egzaminator (E): Dziękuję. Wynik egzaminu państwowego na prawo jazdy przeprowadzony w dniu 12 czerwca 2012 jest... pozytywny
Ja: (po chwili ciszy) Naprawdę?!
E: Naprawdę.
Ja: Niemożliwe.
E: A jednak.
Egzaminator omówił jeszcze kilka uwag, które sobie skrzętnie wynotował w czasie egzaminu. A ja powstrzymywałam się, żeby nie złożyć soczystego buziaka na jego łysinie. Na szczęście w porę przypomniałam sobie o kamerach.
Cóż ja mogę rzec? No mam banana na twarzy :D
Kochana gratuluję z całego serca! To się nam udało co?:D Wiem, jak się cieszysz, miesiąc temu też się tak cieszyłam:D
OdpowiedzUsuńBuziaki ogromne!:*
No właśnie Twój wpis mnie zmobilizował, żeby się wreszcie za to zabrać i mieć z głowy, więc podwójnie dziękuję :)
UsuńBuziaki :)
Taka mobilizacja jest najlepsza nie?:) "Ona może? To ja też!":D I już, prawko zrobione:)
UsuńHehe, to było raczej tak, że każde słowo związane z prawkiem było jak wyrzut sumienia, że nic z tym nie robię a czas leci :)
UsuńGrunt, że już mamy to za sobą... :)
Skąd ja to znam?:D Pan D. non stop truł mi głowę, ja się złościłam, ale dlatego, że to moja wina, że nie zrobiłam tego prawka od razu po kursie. A miałaś też tak, że przed zrobieniem prawka, jak na złość, dużo eLek jeździło w Twoim pobliżu i wnerwiały Cię jak cholera?:D hehe
UsuńOczywiście, stadami za mną jeździły, ruchome wyrzuty sumienia :)
Usuń