wtorek, 3 lipca 2012

Deszcze, dreszcze i nie wiem, co jeszcze.

Burza, deszcz, grad. Chwila wytchnienia, bo temperatura wreszcie spadła poniżej 30 stopni. Chorowanie w takich warunkach to istna sielanka. Nie ma potrzeby pić ziółek napotnych ani leżeć pod pierzyną a efekt i tak murowany. Siódme poty i stos bielizny i t-shirtów do prania co parę godzin się powiększa.
A ja wciąż badam nieznane. Co sobie będę żałować. Siedzę sobie z bańkami na plecach i piszę. Bańki zasysają, będę miała śliczne kropy na plecach.

Wczoraj w drodze od lekarza zahaczyłam o Castoramę. Wybrałam wieeelki, wydajny i solidny wentylator, wybuliłam dwie stówy, zapakowałam. Kiedy czekałam na taksówkę pod wejściem do sklepu, minęły mnie jeszcze 3 osoby z identycznym wentylatorem. Ach, jakiż dobry i uniwersalny mam gust  ;)

Nie próbuję póki co pełnej mocy wentylatora, żeby mnie nie zawiało ;) ale trzeba przyznać, że daje radę nawet na najniższych obrotach - jest chłodno i przyjemnie -  i tak się zastanawiam, czemu dopiero teraz wpadłam na to, żeby go kupić.

Robię postępy w nadrabianiu zaległości czytelniczych.Wczoraj w oczekiwaniu na wizytę u lekarza, kupiłam sobie w empiczku to:


A teraz będę sobie czytać :)

4 komentarze:

  1. To jakiś paskudny mikrob musi być, a upały na pewno nie pomagają w jego zwalczaniu. Dobrze, że chociaż możesz czerpać pociechę z lektury :)

    RH

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Martwię się, że po wirusie to może być jakieś nadkażenie bakteryjne. Ale bez wymazu to mogę się tylko domyślać. Bez książek to byłby kosmiczny ból tak siedzieć w upały w domu i cherlać :)

      Usuń
  2. Szkoda, że nie mieszkamy bliżej siebie, pożyczałabym od Ciebie te piękne książki:D Na razie zadowalam się biblioteką:P Czytałaś może coś autorstwa Erica Emmanuela Schmitta? Ponoć dobre książki, właśnie się za nie zabieram:)
    Fakt, teraz mamy darmową saunę, a Ty to już w ogóle, z tymi potami...ehh współczuję:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Biblioteki to było moje ukochane miejsce, zanim zaczęłam czytać na kindelku. teraz już rzadko zaglądam. Co zaczynasz czytać tego Schmitta?

      Usuń